W przedostatnim wyjazdowym starciu naszej ekipy padło aż 11 bramek! Najważniejsze w tym wszystkim, że o 1 więcej od przeciwnika zdobyli podopieczni Pawła Machury wygrywając 6-5 z Wisłą Opatowiec. Bohaterem tego spotkania bez wątpienia został Krzysiek Krzywoń który zdobył aż 4 bramki, dwa trafienia dołożył Damian Kowalczyk.

Początek nie ułożył się dla nas najlepiej bo już w pierwszej minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. Trzy razy w pierwszej części gry musieliśmy gonić wynik i dwa razy wyrównał Krzywoń, a raz Kowalczyk. Na przerwę obie ekipy schodziły remisując 3-3.

Po zmianie stron to my pierwsi zaczęliśmy strzelanie i tu znów sprawy w swoje ręce wziął Krzysiek. Niestety gospodarze zdołali doprowadzić do wyniku 5-5. Bramkę ustalającą wynik na 5 minut przed końcem zdobył Damian Kowalczyk.

Spotkanie było bardzo wyrównane i tu zaprocentowało nasze doświadczenie, które z pewnością jest nieco większe niż ekipy z Opatowca, jednak trzeba przyznać, że mieli okazje aby doprowadzić jeszcze do wyrównania.

Nasza drużyna szczęśliwie wracając z wyjazdu już zaczynała myśleć o ostatnim domowym spotkaniu tego sezonu w którym podejmować będziemy akademików z Krakowa.

Już w niedzielę wznowimy po przerwie rozgrywki 1 Ligi.
Nasza drużyna uda się do Kazimierzy Wielkiej na spotkanie przeciwko SSF Ewenta Wisła Opatowiec.
W pierwszym meczu przeciwko tej ekipie ulegliśmy 2-5, teraz czas wziąć rewanż.

Początek spotkania o godzinie 18:00

W sobotni wieczór kibice zgromadzeni w hali Kompleksu Sportowego „MICHAŁ” na nudę nie narzekali. Nasza drużyna podejmowała bowiem lidera 1 ligi – PKO Gwiazdę Ruda Śląska. Rudzianie wiedząc, że wcześniej AZS UŚ Katowice wygrał swoje spotkanie chcieli wygrać za wszelką ceną zachowując przewagę nad akademikami. Tu ich plany skutecznie pokrzyżowała Silesia BOX.

Nasza drużyna lubi grać z wyżej notowanymi rywalami co niejednokrotnie już pokazała. Do tego spotkanie derbowe i zawodnicy którzy w większości się dobrze znają bo w obu ekipach byli gracze którzy reprezentowali barwy jednego bądź drugiego miasta. Samo spotkanie od początku stało na bardzo szybkim tempie. Drużyny raz po raz stwarzały sobie sytuację jednak żadna z nich nie potrafiła znaleźć drogi do siatki rywala.

Na pierwszą bramkę czekaliśmy do 14 minuty kiedy to Kamil Kmiecik wyprowadził nas na prowadzenie. To jeszcze bardziej rozdrażniło zawodników Gwiazdy jednak kolejny raz w tym sezonie wysoką klasę pokazał Paweł Grzywa, który popisywał się fenomenalnymi interwencjami w całym spotkaniu. Na przerwę udaliśmy się z jednobramkową zaliczką.

Po zmianie stron spodziewaliśmy się, że zespół przyjezdnych jeszcze bardziej ruszy do ataku chcąc wyjść zwycięsko z tego starcia. Mimo usilnych prób to ponownie nasz zespół jako pierwszy zdobył bramkę podwyższając nasze prowadzenie. Gwiazda jeszcze próbowała zdobyć bramkę kontaktową jednak widząc, że w tradycyjny sposób nie przynosi to efektu postanowiła więc spróbować gry z lotnym bramkarzem.

Po przejęciu piłki w 35 minucie nasz kapitan wykazał się ogromnym doświadczeniem i spokojem. Większość zawodników uderzałaby z daleka na pustą bramkę rywali, a Kamil Kmiecik ją przytrzymał, zagrał do Michała Włodarka który wykazał się wspaniałą techniką i niemal z narożnika boiska podciął piłkę umieszczając ją w siatce. Wtedy już wszyscy myśleli, że jest po zawodach. Zawodnicy Gwiazdy jednak pokazali dlaczego tak kochamy futsal, który jest nieprzewidywalny i w 38 minucie szybko potrafili zdobyć dwie bramki co dodało im wiatru w żagle. Nasza drużyną po tych dwóch ciosach na szczęście szybko się otrząsnęła i nie dała już sobie strzelić bramki.

Dla takich meczy warto przychodzić na futsal.