Wczorajszego wieczora Ci który śledzili naszą transmisję ze spotkania z rezerwami Rekordu byli świadkami świetnego meczu. W spotkaniu nie zabrakło niczego, goli, niewykorzystanych sytuacji, kartek i kontrowersyjnych sytuacji. W końcowym rozrachunku to jednak gospodarze byli górą i cieszyli się z trzech punktów.
Już przed spotkaniem wiedzieliśmy, że to nasza drużyna zagra w barażach o 1 ligę futsalu. Drużyna Rekordu nie może awansować z powodu przepisów, a trzeci w tabeli MTS Knurów ma zbyt dużą stratę punktową. Mimo wszystko zawodnicy FC 2016 mieli przed sobą tylko jeden cel jakim było zwycięstwo.
Od początku spotkania mogliśmy zobaczyć, że obie drużyny dążą do zwycięstwa, czego efektem były tworzone sytuacje bramkowe, jednak strzały okazywały się niecelne bądź padały łupem bramkarzy. Najbliżej zdobycia bramki otwierającej wynik spotkania był Kamil Kmiecik, niestety piłka po jego strzale uderzyła w poprzeczkę.
Na otwarcie wyniku czekaliśmy do 14 minuty kiedy to Kamil Mokwiński przerwał atak bielszczan i ruszył z zabójczą kontrą, podając do Łukasza Jagiełło. Nasz grający trener szybko zgrał piłkę z powrotem do Mokwińskiego a ten strzałem po ziemi przy samym słupku wyprowadził nas na prowadzenie.
Zawodnicy Rekordu nie chcąc czekać ruszyli do ataku, w kilku sytuacjach jednak razili nieskutecznością bądź na posterunku był w fenomenalnej dyspozycji tego dnia Patryk Puzio. Niespełna minutę przed końcem pierwszej połowy musieliśmy radzić sobie w osłabieniu gdyż drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną zobaczył Kamil Kmiecik. W tym momencie kluczowe było nie stracić bramki do przerwy i ta sztuka nam się udała.
Po zmianie stron zawodnicy Rekordu grali jeszcze nieco ponad minutę w przewadze i chcieli za wszelką cenę to wykorzystać aby doprowadzić do wyrównania, to im się również nie udało. Zawodnicy FC 2016 gdy byli już w „komplecie” próbowali podwyższyć prowadzenie ponieważ jednobramkowa przewaga z takim zespołem jak Rekord to rzecz niezwykle trudna do utrzymania. Mimo nacisków przyjezdnych, nie straciliśmy bramki ponieważ ponownie świetnymi interwencjami popisywał się Puzio.
Gra obu zespołów w drugiej części spotkania stała się bardziej agresywna, nasza drużyna już po 10 minutach miała na koncie 5 fauli. przyjezdni również dorobili się pięciu przewinień jednak potrzebowali na to nieco więcej czasu.
W 31 minucie strzał Wojtka Kozłowskiego obronił bramkarz gości ale z dobitką Marcina Cubera już sobie nie poradził i mieliśmy wynik 2-0. Dzięki tej bramce mogliśmy nieco uspokoić naszą grę.
Drużyna Rekordu ostatnie minuty postanowiła zagrać z lotnym bramkarzem. Zdołali sobie wykreować kilka sytuacji jednak brakowało im skuteczności. Po jednym z niedokładnych podań przyjezdnych piłkę przejął Wojtek Kozłowski, który bez zastanowienia skierował ją do pustej bramki rywali i tym samym ustalił wynik spotkania na kilkadziesiąt minut przed końcową syreną.
Dzięki tej wygranej wskoczyliśmy ponownie na pierwsze miejsce w tabeli z przewagą dwóch punktów nad Rekordem.