Świadkami ogromnych emocji byli kibice zgromadzeni w hali Kompleksu Sportowego „MICHAŁ” w sobotnie popołudnie. Lider rozgrywek FC Silesia Box podejmował niżej notowanego rywala – Heiro Rzeszów. Po zaciętym pojedynku punkty zostały w Siemianowicach.
Początek spotkania to mocny atak miejscowych i już w pierwszych minutach spotkania bramkarz Heiro musiał zademonstrować swój bramkarski kunszt. Wbrew temu na co liczyli wszyscy zgromadzeni to przyjezdni otworzyli wynik spotkania. Niespełna minutę później wyrównał Daniel Wojtyna. Kiedy już myśleliśmy, że podopieczni Mirosława Miozgi rozpoczną strzelanie (jesteśmy drugą drużyną w lidze strzelającą najwięcej bramek) natrafiliśmy na bardzo dobrze grający w defensywie zespół Heiro, który nie bał się również zaatakować i to oni strzelili dwie kolejne bramki.
Agresywna gra naszej drużyny skutkowała sporą ilością odgwizdanych fauli choć kibice jak i zawodnicy przy niektórych z nich byli nieco zdziwieni decyzją arbitrów. Nie zmienia to faktu, że widząc co się dzieje na parkiecie to zbyt często faulowaliśmy, czego następstwem był przedłużony rzut karny z którego rzeszowianie strzelili bramkę na 1-3.
Przed przerwą za sprawą potężnego strzału Roberta Gładczaka zdobyliśmy kontaktową bramkę.
Po zmianie stron pewne było, że nasza drużyna ruszy do odrabiania strat, jednak znów dobrą grą w defensywie popisali się goście i zdołali po jednym z kontrataków podwyższyć na 2-4. Następne minuty to już nasze zmasowane ataki po których na listę strzelców w 25 i 31 minucie ponownie wpisał się Gładczak, kompletując tym samy hattricka. W między czasie w 29 minucie swoją jedyną bramkę tego dnia zdobył Piotr Hiszpański.
Po tych bramkach to my byliśmy na prowadzeniu pierwszy raz tego dnia. Radość nie trwała jednak zbyt długo gdyż po 2 minutach przyjezdni wyrównali. Na trzy minuty przed końcem świetny wyrzut Barteczki wykorzystał Marcin Cuber, który wślizgiem skierował piłkę do bramki rywala między nogami golkipera Heiro. Po 15 sekundach od naszej 6 bramki rzeszowianie mieli można by rzec 200% okazję jednak piłka uderzyła w spłupek. Na równą minutę przed końcem spotkania Piotr Hiszpański świetnie zobaczył Marcina Cubra i ten zdobywając swoją drugą bramkę ustalił wynik spotkania.
Kolejne nerwowe spotkanie w naszym wykonaniu, jednak drużyna znów pokazała charakter i walkę do samego końca zgarniając 3 punkty w końcowym rozrachunku.
W najbliższy weekend czeka nas bardzo ważne spotkanie w Gliwicach z tamtejszą Sośnicą, która jeszcze nie przegrała meczu, jednak rozegrała spotkanie mniej z powodu wycofania się z rozgrywek Unii Tarnów. Po meczu w Gliwicach nasz czeka pauza.
W imieniu klubu pragniemy serdecznie podziękować naszym wspaniałym kibicom którzy tak licznie wspierali nas przez cały rok w hali KS „MICHAŁ”, JESTEŚCIE NIESAMOWICI!