Kibice zgromadzeni wczoraj w hali Kompleksu Sportowego „MICHAŁ” na nudę narzekać nie mogli. Mecz pomiędzy FC 2016 Siemianowice a GKS Futsal Tychy dostarczył sporo emocji.
Siemianowiczanie od początku zdeterminowani aby zdobyć wreszcie punkty narzucali swój styl gry i raz po raz wyprowadzali groźne ataki na bramkę przyjezdnych. Goście jednak nie pozostawali dłużni i kilkukrotnie sprawdzili postawę Bartka Gruszczyńskiego, który tego dnia spisywał się fenomenalnie.
Na pierwszego gola musieliśmy czekać do 6 minuty, wtedy Maciej Małek otworzył wynik mocnym strzałem z linii przerywanej. Zawodnicy GKSu mieli po tej bramce dwie dobre okazje do wyrównania jednak Bartek Gruszczyński dwa razy okazał się lepszy w starciach z rywalami. W 8 minucie to Cuber miał okazję podwyższyć wynik otrzymując świetną piłkę z naszej połowy jednak nie zdołał pokonać bramkarza gości. Interwencja ta była na tyle ofiarna, że musieliśmy na chwilę wstrzymać grę gdyż silny strzał naszego zawodnika zatrzymał się na twarzy interweniującego Adama Borowskiego.
Wiele kontrowersji wzbudziła sytuacja w której ukarany kartką został Marcin Krzywka. Wydawało się, że nasz zawodnik wbiegając z piłką w pole karne przeciwnika został zatrzymany nieprzepisowo. Po gwizdku sędziego początkowo wszyscy myśleli, że będziemy mieć przyznany rzut karny, jednak sędzia spotkania postanowił ukarać Krzywkę żółtą kartką za próbę wymuszenia stałego fragmentu gry. Ta sytuacja wzbudziła niezadowolenie wśród siemianowickiej publiczności. Mimo wszystko pogodziliśmy się z decyzją arbitra i kontynuowaliśmy spotkanie.
Do przerwy wynik już nie uległ zmianie, choć były ku temu okazje z jednej jak i z drugiej strony. Jeszcze raz musimy tu wspomnieć o świetnej postawie bramkarzy obu drużyn.
Po zmianie stron goście rzucili się do ataku aby doprowadzić do remisu i nie wiele brakowało gdyż tyski zawodnik spudłował do pustej bramki. Co prawda Marcin Krzywka próbował tam jeszcze ofiarnie ratować sytuację, ale raczej miałby ciężko zdążyć gdyby strzał był celny. Chwilę później natomiast to my podwyższyliśmy na 2-0. Piłkę w środkowej strefie przejął Marcin Cuber i popędził w stronę bramki przyjezdnych, gdzie huknął z okolić 9 metra, nie dając szans bramkarzowi GKSu.
Mimo sporej liczby sytuacji obu ekip kolejna bramka padła w 34 minucie, Kacper Dudzik postanowił mocno uderzyć z dystansu, a przysłonięty Gruszczyński nie miał szans na skuteczną interwencję. Goście chwycili wiatr w żagle i postanowi zagrać z wycofanym bramkarzem, jednak końcówka należała do nas. Najpierw w 35 minucie Marcin Krzywka wykorzystał podanie Maćka Małka i mijając bramkarza umieścił piłkę w siatce. W ostatniej minucie wynik ustalił Łukasz Kluz strzelając z przedłużonego rzutu karnego i tym samym zdobywając swoją pierwszą bramkę dla FC 2016.
Spotkanie na pewno było bardzo atrakcyjne dla widzów, ale nas cieszy przełamana zła passa i 3 punkty dopisane do naszego konta. Zarówno zawodnicy jak i sztab trenerski może być zadowolony z tego spotkania. Liczymy, że rozpocznie ono kolejną serię, tym razem zwycięstw naszego zespołu.